03-19-2012, 18:51
Przenieśmy się do Szkoły Magii i Czarodziejstwa gdzie Huncwoci szaleją. Nie wiecie kto to taki? Toż to grupka nicponi, którzy mają za nic nakazy i zakazy, robią to co chcą i mają w głębokim poważaniu co kto o nich myśli. Ale to nie jest jedyny problem, który nęka świat czarodziejów. Mroczne czasy się zbliżają, temu nie da się zaprzeczyć... To co działo się w ostatnich latach w Hogwarcie nie mogło zwiastować niczego dobrego. Lord Voldemort umocnił swoją pozycję i znajdował kolejne grona popleczników, nawet sam dyrektor szkoły Avral Lithencox stał po stronie Śmierciożerców. Minęły już ponad cztery lata gdy objął najwyższe stanowisko i wreszcie mógł przestać działać w ukryciu. Znalazł poparcie u uczniów, którzy także byli po stronie Czarnego Pana, lecz wszystko musiało odbywać się za zamkniętymi drzwiami dyrektorskiego gabinetu. Rowena Starlight, jedna z nauczycielek Hogwartu dowiedziała się o spisku, który może zagrozić wszystkiemu co stworzyła. Pewnej nocy znalazła sposób by wejść do Sali Astronomicznej gdy był tam jedynie Avral, rzuciła zaklęcie ogłuszające, lecz mężczyzna był szybszy i odbił je. Kobieta wylądowała na uczniowskich ławkach krzywiąc się z bólu, nie trwało to zbyt długo, Lithencox podszedł do nauczycielki i celując w nią różdżką zagroził, że gdy tylko piśnie choć słowo, ten odnajdzie ją i zabije. Hogwart przestał przypominać już miejsce gdzie każdy czuł się bezpiecznie, rozpoczęły się chwile tyranii i strachu dla wszystkich znajdujących się w szkole. Bezwzględność wymagała ofiar, wielu ofiar, każdy kto przeciwstawił się Voldemortowi musiał być skazany na klęskę, przynajmniej w tej szkole, która nie tolerowała nieposłuszeństwa. Zakon Feniksa zbierał nadal siły, bał się? Ukryci w cieniu i działający tak jak niegdyś Śmierciożercy, zbierali się knując przeciwko tyranii. Byli oni wrogami, których nie należało ignorować, może przyjdą kiedyś czasy gdy staną potężniejsi i wtedy rozpocznie się prawdziwy rozlew krwi? Coś mi mówi, że nastąpi to już niedługo…